Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /usr/home/YAGE/domains/tomaszkwiecinski.pl/public_html/wp-includes/pomo/plural-forms.php on line 210 Z cyklu: Transpersonalne historie – Kosmiczny punkt |

Z cyklu: Transpersonalne historie – Kosmiczny punkt


Jest to mój pierwszy tekst z tego cyklu.
Będę dzielił się w nim różnymi procesami szamańskimi, duchowymi czy transpersonalnymi, które mi się podczas przeróżnych podróży przytrafiły. Mam nadzieję, że rzuci to nowe światło dla tych, którzy przeżyli w swoim życiu podobne doświadczenia, jak również może będą jakiegoś rodzaju wskazówką na drodze osób idących podobną ścieżką.

Dzisiaj chciałem podzielić się pewną specyficzną wizją, która pojawiła się u mnie kilka razy w życiu, za każdym razem będąc jednym z ważnych elementów dużych transformacji, jakie wtedy przechodziłem. Sądzę, że jest to jedna ze składowych (niekoniecznie niezbędnych w każdej takiej sytuacji) przeobrażeniowych procesów, między innymi dlatego, że konfrontując nas z najgorszymi z możliwych wypartych elementów życia, pomaga spojrzeć z boku na wszystko.

Doświadczenie wygląda w taki sposób: podczas którejś z praktyk polegających na pracy z odmiennym stanami świadomości, nagle, pośród innych przeżyć zostaję brutalnie skonfrontowany z tym, jak niewielki element wszechświata stanowię i jak wiele zupełnie innych sił ma wpływ na to, co się ze mną dzieje. Jest ono skrajnie, do granic możliwości nieprzyjemne.

Oczywiście również na co dzień mam intelektualną świadomość, że jestem jedynie jednym z kilku miliardów ludzi na dość mało zamieszkanej planecie, która jest jedną z miliardów planet w jednej z miliardów galaktyk. Wiem, że całe moje życie to w dziejach zarówno planety jak i całego świata bardzo krótki, niemal zerowy okres, którego długość jest determinowana również kruchością mojego ciała w reakcji na zarazki pewnych chorób, rozgrywki polityczne w miejscu, w którym akurat mieszkam lub błędy kierowców na drodze, którą akurat jadę.

Jednak co innego wiedzieć o tym intelektualnie, a co innego doświadczać tego każdą komórką własnego ciała, widzieć siebie jako główkę od szpilki w nieskończonym kosmosie, jednocześnie w poszerzonym stanie świadomości mając całkiem realne poczucie jego gigantycznych, przytłaczających rozmiarów.

W tym doświadczeniu dochodzi także aspekt bezsensu i przypadkowości w całym wszechświecie (nie twierdzę, że to doświadczenie ukazuje prawdziwy stan rzeczywistości, tylko że jest pewnym specyficznym punktem widzenia). Przejmowanie się swoimi problemami czy ekscytowanie sukcesami, z punktu widzenia nietrwałości i ogromu świata, jest pozbawione sensu. Planowanie czy podziwianie tego zestawu przypadków to absurd. Podobnie jak samobójstwo, które stanowi równie mało istotną próbę przerwania tego stanu.

Podczas procesów transformacyjnych (z których jednym z najsłynniejszych jest tzw. “śmierć ego”) niezwykle często powtarzający się scenariusz jest określany mianem “ciemnej nocy Duszy”, różnego rodzaju próbami lub kuszeniami czy też konfrontacją z własnym cieniem. Polega on na tym, że w trakcie dużego duchowego oczyszczania człowiekowi uświadamiają się najmroczniejsze elementy jego psychiki. Typową treść stanowi cień psychologiczny (dotyczący czegoś, co u Grofa nazywa się poziomem biograficznym) – oznacza to widzenie wszystkich swoich indywidualnych wad, specyficznych cech, często również postrzeganie całej swojej osoby jako patologicznej. Każdy drobiazg, na jakie bliscy zwracali nam uwagę lub jaki prowadził nas w przeszłości do różnych życiowych zawirowań staje się wtedy dominującym elementem naszej psychiki. Podczas takiego oczyszczania, oprócz realnego spojrzenia na nieprzyjemne rzeczy, które normalnie lubimy przed sobą ukrywać, nasza ciemna strona zostaje wyolbrzymiona do monstrualnych rozmiarów, stanowiąc ekstremalnie ciężki duchowy egzamin.

Jednak oprócz wspomnianych przeze mnie tematów czysto indywidualnych, które są typowym materiałem standardowych terapii, podczas takich duchowych przejść pojawiają się również archetypowe cienie wspólne dla wszystkich ludzi (często są też etapy przejściowe, takie jak elementy okołoporodowe, gdzie transpersonalne treści zaczynają już przenikać, cienie związane z własną rodziną, krajem, rasą lub płcią), które stanowią często bezpośrednią bramę do doświadczeń duchowych.

Zawierają one elementy, o jakich najczęściej świadomie nie myślimy podczas codziennych doświadczeń – jak nietrwałość, brak obiektywnego sensu, iluzoryczność, śmiertelność, bezsilność wobec chorób, wojen, wypadków losowych czy nawet własnych emocji i ograniczeń procesów poznawczych. Jakkolwiek nieprzyjemne są te doświadczenia, jedynym rozwiązaniem, by przejść ten proces duchowego przeobrażenia, jest całkowita akceptacja tych elementów. Widzenie siebie jako nieskończenie małą i nieskończenie nieważną część świata wydaje się jednym z najbardziej nieprzyjaznych punktów widzenia, jaki można sobie wyobrazić. Co więcej, wyparcie i próba ucieczki przed tym doświadczeniem jest całkowicie naturalne i odruchowe – i to nawet w sytuacjach, gdy już wiedza na temat takich procesów sugeruje, co należy zrobić. W przypadku, gdy ktoś nie ma na ten temat nawet teoretycznej wiedzy, proces może być dla niego koszmarny i prawie na pewno będzie próbował przed nim uciekać.

Tymczasem przyjęcie z pokorą, że ten punkt widzenia tez jest jakąś prawdą na temat świata, prowadzi najczęściej do dalszych duchowych przeobrażeń (co idealnie zgadza się z kartografią procesów okołoporodowych, gdzie towarzyszące drugiej matrycy poczucie bezsensu może się zmienić jedynie w wyniku pełnego poddania się temu doświadczeniu).

Dlaczego tego typu doświadczenia są tak ważne i częste podczas intensywnej pracy nad sobą?

Odpowiedzi na to pytanie można udzielić z kilku poziomów. Jedną z nich jest dynamika matryc porodowych opisana przez Stanislava Grofa, według której podróżując przez podświadomość przechodzimy ze spokojnej pierwszej przez beznadziejną drugą, pełną walki trzecią do wyzwalającej czwartej (co do złudzenia przypomina fabułę hollywoodzkich filmów). Innym jest analogia do procesu grupowego, gdzie po miłym, lecz płytkim formingu, następuje intensywny storming i wyjęcie wszystkich brudów na wierzch, by dojść (w optymistycznej wersji) do reformingu i ponownej, już głębszej integracji grupy. Podobne procesy mogą zachodzić podczas psychologiczno-terapeutycznych oraz duchowych procesów.

Inne wyjaśnienie jest takie, że w procesie uwrażliwienia psychiki wyłaniają się różne elementy, które do tej pory były wypierane z uwagi na wyjątkowo nieprzyjemną treść. Uwrażliwiając się na różne subtelne i piękne elementy, otwieramy też kanały bardzo mroczne i nieprzyjemne. Podobnie też często podczas standardowej terapii jedyną metodą, by nauczyć się kochać, jest ponowne otwarcie wrażliwych części siebie, zablokowanych we wczesnym dzieciństwie np w reakcji na sadystycznych rodziców. Te trudne aspekty są często bramą do skarbów ukrytych w naszym wnętrzu – używając bajkowego języka, obecnego w wielu archetypowych opowieściach.

Ostatnie wyjaśnienie (obecne w różnych tradycjach duchowych oraz opisach uczestników takich procesów) wskazuje na coś podobnego do testu – tak jakby tuż przed zrozumieniem ostatecznej prawdy (cokolwiek nią jest) adept był poddawany czemuś w rodzaju egzaminu. Kto i dlaczego miałby ów test przeprowadzać – pozostawiam sprawą otwartą.

Pozytywny wpływ doświadczenia siebie jako nieskończenie małego punktu polega w dużej mierze na opadnięciu zasłony wielu iluzji, jakie mamy na co dzień . Po moim pierwszym doświadczeniu tego stanu w ciągu jednej nocy przestałem wyznawać naiwną wersję katolicyzmu, jaka towarzyszyła mi do tej pory, a która polegała na wyobrażaniu sobie Boga jako rodzica, który na pewno rozwiąże moje problemy i spełni wszystkie zachcianki, gdy wystarczająco długo będę się modlił i który po śmierci weźmie mnie do Raju pełnego chmurek i aniołków. Był to ogromny skok światopoglądowy w moim rozwoju i zaktualizowanie wielu przekonań, które pozostawały wcześniej na poziomie małego dziecka.

Przy kolejnych skonfrontowanie się z taką perspektywą pomagało mi zrozumieć od jak wielu czynników zależą efekty moich działań, co zdecydowanie pomagało mi zdejmować z siebie nadmierne oczekiwania i presję, jaką na siebie nakładałem. Jednocześnie pomagało mi to skupiać się na cennych elementach przemijającej codzienności, której często nie doceniałem, takich jak relacje z najbliższymi lub drobne przyjemności, np, kontakt z przyrodą czy zjedzenie dobrego posiłku.

Często po śmierci bliskich osób mamy tego rodzaju poszerzoną świadomość, czujemy wyraźnie, co jest w życiu naprawdę ważne i zastanawiamy się, czemu nie robiliśmy tego wcześniej, goniąc za nieważnymi sprawami (niestety najczęściej po dość krótkim czasie to mija). Takie doświadczenia jak opisane przeze mnie pomagają mieć tą świadomość bez niczyjej śmierci, niejednokrotnie na o wiele dłuższy okres (a część z tego wydaje się pozostawać na zawsze).

Jednocześnie, jak każde tego rodzaju przeżycie, bez odpowiedniej integracji, może być szkodliwe, albo przynajmniej mieć negatywne efekty uboczne. Jako, że przy pierwszej takiej przygodzie nie miałem nikogo doświadczonego, ani żadnej wiedzy, rezultatem był tygodniowy silny stan depresyjny i poczucie absurdu całej rzeczywistości. Przez 2-3 miesiące nawiedził mnie radykalny, wręcz wojujący ateizm. Nawet gdy te rzeczy już minęły, po dłuższym czasie widzę ogromną korelację między tym zdarzeniem, a zwiększeniem ilości pitego alkoholu (do pewnego czasu). Przy kolejnych, gdy byłem już znacznie bardziej przygotowany, żadnych negatywnych efektów nie zaobserwowałem. Dlatego tak ważne w tym procesie jest wsparcie kogoś doświadczonego i odpowiednia integracja.

Mam nadzieję, że ten tekst będzie pomocny dla osób, które podobne doświadczenie przeżyły oraz dla tych, które dopiero przeżyją i będą mogły je przejść wraz ze wskazówkami i wyjaśnieniami, które starałem się tu zawrzeć.

SmartLove

Jeśli sądzisz, że powodzenie w związku zależy tylko od przeznaczenia, partnerzy są po prostu albo dopasowani albo nie, a wszystko co robią dla siebie musi wynikać ze spontanicznych impulsów – to szkolenie z pewnością Cię nie zainteresuje.

Dowiedz się więcej
X

Dowiedz się jak zbudować udany związek

Pobierz trzy darmowe video.

Nie, dzięki.