Jak wybrać osobę od której chcesz się uczyć?- cz. 3 – życie prywatne nauczyciela


Nadszedł w końcu czas na ostatnią część cyklu, w którym zajmiemy się życiem prywatnym nauczyciela.

Ktoś może od razu zapytać: „Ale co ma wspólnego jego życie prywatne z tym, co ja wyciągnę z jego umiejętności? Co mnie obchodzi czy prywatnie jest leniem skoro mogę skorzystać z jego strategii rozpisywania celów, zwłaszcza jeśli np. są one przebadane naukowo? Co mnie obchodzi jak mu się wiedzie w małżeństwie, skoro może umieć opowiedzieć jak tworzyć związki?”

Niektórzy idą nawet w drugie ekstremum i pytają: „Czy musi być nadczłowiekiem żeby móc uczyć?” Co jest oczywiście błędem argumentacyjnym typu „strawman” – czyli wyolbrzymieniu tezy drugiej strony do absurdu i obalenie jej.
Oczywiście nie musi być nadczłowiekiem. Co więcej, jeśli się na takiego kreuje, to jest to jeszcze bardziej podejrzane. Nie można tego traktować jednak jako rozgrzeszenia dla wszystkiego, co nauczyciel robi, pod pozorem humanizmu 🙂

Po pierwsze, jeśli nauczyciel kłamie i manipuluje to nigdy nic nie wiadomo – może oszukać też ciebie. Ludzie mają tendencję do sprawdzania wszystkiego na własnej skórze, a zdecydowanie lepiej jest czasem uczyć się na przykładzie innych.

Po drugie, jeśli u niego to nie działa, to może oznaczać, że techniki nie wystarczają, albo że jest jakiś problem przy wdrażaniu ich, którego prawdopodobnie nie jest świadomy.

Po trzecie, i być może najważniejsze – jeśli jego osoba jest zaburzona, to w podobny, nieuporządkowany sposób przekazywana jest wiedza i umiejętności, które często w podświadomy, niezauważalny dla laików sposób, kotwiczą się na podobną strukturę. Jeśli ktoś nakazuje ciągle się rozwijać, używając nawet słów „kompulsyjny rozwój osobisty” (a przypomnę, że słowo „kompulsyjny” jest określeniem zaburzenia osobowości), to nie ma się co dziwić, że później tworzy ileś kopii uzależnionych od rozwoju osobistego i przerabiania historii, którzy po miesiącach pracy zabiorą się dopiero za najważniejszą historię że muszą przerabiać historie po kilka godzin dziennie.

Także bez związku z nadludzkimi oczekiwaniami, warto pomyśleć kim jest ten nauczyciel jako człowiek – ponieważ każdy jego problem (przy odpowiednio dużej grupie osób które uczy) będzie kopiowany przez jego uczniów i to często w sposób o wiele bardziej niezharmonizowany.

Owszem, być może masz doświadczenie, że byłeś świadomy wad swojego nauczyciela i podszedłeś do tematu dojrzale, wyciągając same pozytywne rzeczy. Nie każdy jednak ma podobnie – jedni są dojrzalsi i potrafią zachować dystans do nauczyciela, a inni nie.

No dobrze, ale teraz w jaki sposób zbadać to, co trener naprawdę robi? Przecież nie założymy mu podsłuchu, nie wejdziemy w jego myśli, a zdradzana nawet żona pewnie nie będzie opowiadać publicznie rzeczy, które mogłyby godzić w wizerunek męża, który ją utrzymuje?

To prawda. Być może wielu rzeczy się nie dowiemy nigdy – co nie zmienia faktu, że można parę prostych strategii zaaplikować. Oto jedenaście pytań, jakie w mojej opinii warto sobie a propos danego nauczyciela zadać.

1. JAKIE DEKLARUJE WARTOŚCI I JAKICH RZECZY UCZY?

Deklaracje nauczyciela to niestety najmniej wiarygodny materiał do wnioskowania. Niektórzy świadomie mogą tworzyć iluzję bardzo etycznej osoby – choćby robiąc szkolenia na cele charytatywne (z których zysk, który został oddany, potrafią i tak odebrać sobie kosztem innych przy następnym projekcie).

Niemniej jednak nawet w jawnych deklaracjach można wywnioskować parę ciekawostek. Jeśli trener uczy wprost manipulacji, oszustwa, a jego sposobem na zbudowanie relacji z kobietą jest udawanie pisarza – to warto zastanowić się czy jest jakikolwiek powód, który chroni Ciebie przed byciem potraktowanym podobnie. (warto w takim kontekście też przemyśleć, co sądzi o uczestnikach szkolenia, skoro nie wierzy w to, by bez kłamstw udało im się wywrzeć dobre wrażenie).

Jeśli ktoś wprost pisze o olewaniu krytyki innych, o usuwaniu z życia znajomych, którzy się nie zgadzają – zamiast o prawdzie i braniu do siebie feedbacku – to jest to cenna wskazówka.

2. CZY MÓWI PRAWDĘ?

Druga istotna sprawa – czy nauczyciel nie koloryzuje, generalizuje czy wręcz nie wymyśla historii. Niektórzy mają do tego podorabiane ciekawe ideologie na temat tego jak dobrze wpływa to na uczestników i jakie możliwości w ich głowie kreuje. Warto jednak przemyśleć, czy jeśli oddziaływanie jakiejś techniki trzeba pokazywać za pomocą zmyślonych historii to czy faktycznie ta technika jest taka skuteczna, oraz czy nie wywoła nadmiernej presji w głowie uczestników, z którą będą konfrontować się, gdy nie uzyskają takich efektów jak w bajkach trenera.

Zresztą najczęściej pomoc uczestnikom i uczenie ich pozytywnych rzeczy to tylko wymówka, a prawdziwym celem jest budowanie obrazu trenera i popisywanie się przed uczestnikami.

I tak oto można usłyszeć zmyślone historie o współpracy z najbardziej znanymi polskimi profesorami psychologii, o magicznych uzdrowieniach podczas szkolenia, o niesamowitych przygodach narkotycznych które nijak się mają do faktycznego działania tych substancji czy też o świetnych relacjach, jakie ma się ze znanymi osobami. W Polsce nie jest jeszcze popularne z kolei kupowanie dyplomów czy też przyznawanie ich sobie samemu, ale kto wie – jak rynek się rozwinie, może i nas to czeka.

Co można poradzić na kłamstwa? Uważnie obserwować, nie zakładać, że na pewno wszystko jest prawdziwe i weryfikować niektóre informacje. Czasem wystarczy tylko zapytać odpowiednich osób, lub wpisać w google niektóre informacje, by móc zdemaskować bajkę.

A czasem, jak w historii o wejściu do klatki z czterema wściekłymi dobermanami, które na widok przybranej przez nauczyciela postawy padły na ziemię odsłaniając brzuchy – wystarczy odrobina zdrowego rozsądku.

3. CZY JEST W STANIE OTWARCIE POWIEDZIEĆ JAKIE MA WADY?

Bardzo ważną kwestią jest dla mnie to, czy nauczyciel potrafi mówić nie tylko o swoich mocnych stronach, ale także czy pokazuje się jako prawdziwy człowiek, który ma pewne wady, z którymi do tej pory sobie nie poradził (a mimo lat doświadczeń w tym środowisku, nie spotkałem jeszcze nikogo idealnego).

Niektórzy próbują obejść to mówiąc tylko o wadach z przeszłości, co sugeruje że teraz już żadnych nie mają. Inni, jeśli nawet coś wspomną o tym, co u nich nie działa obecnie, od razu podkreślają jak wiele dzięki tej wadzie mają pozytywnych skutków – a to jest szczególnie niebezpieczna praktyka, gdyż potrafi zachęcać uczniów do patologicznych zachowań w imię naśladowania guru.

Absolutnie niedopuszczalne jest dla mnie tym bardziej prowadzenie szkolenia z zakresu, który tak naprawdę powinien być głównym tematem do przepracowania. To, że masz pewne wady – ale prowadzisz szkolenia z czego innego jest normalne (oczywiście zależy od rozmiaru tych wad i tego jak je traktujesz). Ale to, że czasem nauczyciel ośmiela się prowadzić szkolenia z takich tematów, że każdy kto go zna lepiej najpierw puka się w czoło z niedowierzaniem, a potem zaczyna współczuć uczestnikom…

Jeśli nauczyciel a) poprzez zaniedbanie swojego ciała choruje tak, że trafia do szpitala i prowadzi szkolenia o podejściu do zdrowia i psychosomatyce; b) jest prawiczkiem i prowadzi o seksie oraz uwodzeniu, c) od lat niszczy swoim zachowaniem grupy w jakich przebywa i prowadzi o wychodzeniu z konfliktów, d) grozi samobójstwem swojej partnerce i prowadzi o inteligencji emocjonalnej, oraz e) jeśli od lat nie miał poważnej relacji prowadzi warsztat o związkach, to dla mnie budzi to wątpliwości, na ile on w ogóle ma świadomość tego, co potrafi, a czego nie potrafi.
W pozytywnej interpretacji – bo w negatywnej jest po prostu zwykłym oszustem.

Wiele z tych rzeczy jest ciężko weryfikowalnych i trudno wymagać od bliskich osób, by nawet w imię uświadomienia dużej grupy ludzi o problemach psychicznych danego trenera zdradzało publicznie swoje intymne przeżycia z bliskich relacji. Niektóre z tych informacji są jednak powszechnie dostępne i jakoś nie budzą wielkiego zdumienia.

Można oczywiście więcej wybaczyć, jeśli nauczyciel jawnie podkreśla, że nie jest ekspertem w temacie, że podaje tylko pewną teorię, że dopiero zgłębia tą dziedzinę (i daje stosowną do swojej niewiedzy cenę). Jeśli jednak ktoś kreuje się na eksperta światowej klasy i popełnia tak rażące błędy to już zupełnie inna bajka.

4. JAK PRZYZNAJE SIĘ DO BŁĘDU I JAK BIERZE FEEDBACK?

Każdy człowiek popełnia czasem błędy, również nauczyciel. Niektóre są drobne (np. pomylenie nazwiska kompozytora tworzącego soundtrack do filmu), inne będą większe – np. nieudana interwencja i brak efektów podczas pracy z drugim człowiekiem. Nawet to potrafi być w porządku, gdy nauczyciel nazwie rzeczy po imieniu (a w przypadku naprawdę silnego błędu zwróci pieniądze) i gdy wysłucha osób, które chcą mu dać feedback. Oczywiście nie musi się z nimi zgadać, jednak gotowość do ciągłego ulepszania swojej pracy i podejścia jest moim zdaniem w tej pracy konieczna.

Zdarzają się czasem sytuacje, gdy nauczyciel chce grać nieomylnego i nie przyjmuje feedbacku publicznie, podczas gdy później prywatnie, za kulisami przyznaje rację rozmówcy. Jest to nadal patologia – po pierwsze zwykła nieuczciwość, po drugie kreowanie wizerunku nieomylnego (uczniowie nigdy nie będą w stanie mu dorównać bo mają świadomość swoich niedociągnięć), po trzecie – staje się to wzorem brania feedbacku dla wszystkich uczniów.

Spotkałem się z tym, że nauczyciel również prywatnie nie chciał przyznać komuś racji, jednocześnie zgodził się z treścią wiadomości przy innych osobach. Wytłumaczył im jednak, że nie przyznał racji uczestnikowi, gdyż nie chciał by popadł on w samozachwyt. Nawet jeśli nie jest to zwykły reframing, to świadczy to o totalnym pomyleniu pewnych ról ze sobą. Nauczyciel, który nawet jak ktoś szczerze mówi mu, co mu się nie podoba, bawi się w surowego rodzica – powinien moim zdaniem udać się na terapię.

Generalnie jeśli sam u któregoś nauczyciela nie usłyszę dość szybko kilka razy poprawienia się, przeproszenia, wzięcia czyjegoś zdania pod uwagę – to tracę do niego zaufanie. Kiedyś również sądziłem, że im większy nauczyciel, tym rzadziej przyznaje się do błędu – wierzyłem, że po 2 latach szkolenia się można dojść do bezbłędności. Teraz, mając do czynienia z nauczycielami międzynarodowymi, z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem i kompetencjami pozwalającymi na bardzo skuteczną pracę, którzy jednocześnie są w stanie przeprosić nawet za zbyt długie odpisywanie na maila – mam zgoła inne zdanie.

Sprytniejsze strategie (czy też stosowane czasem gdy błąd jest tak duży że ciężko go zignorować) to wzięcie feedbacku niewspółmiernie małego do skali wydarzenia, czy wręcz udawane wzięcie feedbacku (czyli przyznanie racji i nie zrobienie niczego realnie z owym błędem), czasem w kombinacji z atakiem na posłańca (i tu przechodzimy do kolejnego punktu).

5. JAK TRAKTUJE UCZNIÓW, KTÓRZY SIĘ NIE ZGADZAJĄ?

Branie czy nie branie feedbacku to jedno, ale sposób traktowania ludzi, którzy go dają, lub zwyczajnie nie zgadzają się z tezami nauczyciela to zupełnie inna sprawa.

U niektórych standardem jest agresywna reakcja na jakiekolwiek próby niezgody z guru, do tego tłumaczona karkołomnymi racjonalizacjami, z których najciekawsza brzmiała „żeby mnie ocenić musisz sam być trenerem, bo inaczej nie wiesz, o czym mówisz”. Osoby używające tego absurdalnego argumentu nawet gdy spotkają się już z trenerem, podnoszą wtedy poprzeczkę do „trenera z takim doświadczeniem”, „trenera z tak dużą firmą”, aż generalnie dochodzimy do wniosku że na całej planecie nie ma osoby, która może prawidłowo ocenić jego pracę.

Oprócz tego, często zdarza się atak na osobę, która ośmiela się z czymś nie zgodzić. W środowisku, gdzie standardem jest większe niż zwykle pojęcie o psychologii – takie ataki bywają wyjątkowo celne (zwłaszcza gdy jest w nim sporo prawdy) i wyjątkowo nieetyczne, a sprowadzają się do prostego sofizmatu psychogenetycznego („jeśli masz jakiś psychologiczny powód by tak twierdzić, to znaczy że to nieprawda”).

Zdarza się zarówno trafne, lecz nadal nieetyczne (publiczne, agresywne, wyśmiewające) diagnozowanie ale również zupełne nietrafne wmawianie ludziom problemów, od seksizmu (gdy krytykowana jest kobieta, a krytykujący to mężczyźni), poprzez kompleks związany z nauczycielem, intelektualizowanie, nieprzepracowane relacje z ojcem, aż po standardowe zaklasyfikowanie człowieka jako hejtera lub trola, co jest obecnie dość modne.

Jakakolwiek reakcja naprawdę dobrych nauczycieli z którymi miałem do czynienia, to przede wszystkim podziękowanie za podzielenie się opinią, bardzo często dopytywanie o szczegóły i nawet w przypadku braku zgody jest zrozumienie pozytywnej intencji, z jaką ktoś mówił i stwierdzenie że koszty zmiany byłyby większe niż korzyści. I dopiero wtedy, po zapytaniu czy mogą się czymś podzielić, mogą ewentualnie wspomnieć o swoim spostrzeżeniu dotyczącym psychiki osoby dającej feedback.

Krótko mówiąc – jeśli ktoś na sali, lub Ty sam/a, nie zgadza się z nauczycielem – obserwuj reakcję nauczyciela, bo może wiele Cię nauczyć.

6. JAK TRAKTUJE ASYSTENTÓW, ŻONĘ, MĘŻA?

Jedna z bardzo ciekawych i konkretnych strategii do obserwacji nauczyciela to jego relacja z asystentami bądź partnerami. Jest to rzecz, na której bardzo dużo można się dowiedzieć.

Wyśmiewanie asystentów i budowanie sobie pozycji ich kosztem, czy też ataki furii gdy asystent zapomni rozstawić cateringu lub puści przez przypadek niewłaściwy film mówią więcej niż jakiekolwiek deklaracje o etyce. Jeśli asystenci ewidentnie obawiają się swojego szefa – również warto zwrócić uwagę.

Relacje z partnerami oczywiście ciężej zobaczyć – ale jeśli na wielkiej imprezie nauczyciel olewa swoją partnerkę, by ku jej widocznemu niezadowoleniu usiąść obok swojej byłej, czy też zwraca się do niej gorzej niż przyzwoity człowiek do służącej- to zapewne nie jest przypadek 🙂

Trudno wtedy oczekiwać by akurat Ciebie tratował lepiej. Choć oczywiście wrażenie może takie przez jakiś czas sprawiać.

7. JAKĄ RELACJĘ Z NIM MAJĄ BYLI WSPÓŁPRACOWNICY?

Również istotnym elementem pomagającym zgłębić prywatne życie nauczyciela jest zapytanie jego współpracowników o opinie. O ile obecni współpracownicy niekoniecznie będą szczerzy, również sami ze sobą (choć czasem można się zdziwić, bo chętnie opowiadają o prawdziwym obliczu pracy w ich firmie), o tyle już byli nie muszą mieć takich ograniczeń.

Oczywiście daleki jestem od tego, by wierzyć na słowo jednej osobie, która być może obraziła się na to że wyrzucono ją
z firmy za jej niekompetencje. Jeśli jednak zdecydowana większość byłych współpracowników danej osoby, i to w odstępie kilku lat bardzo narzeka na współpracę, podając w dodatku te same argumenty, to.. wiedz że coś się dzieje.

Tak, zdarzają się relacje z byłymi współpracownikami, które są pozytywne i osoby gorąco się polecają. Nie zawsze potrzebna jest negatywna relacja by przerwać współpracę.

8. JAKI JEST W RELACJACH Z UCZNIAMI?

To pytanie jest dość subiektywne, ale w kontekście relacyjnym subiektywne opinie mają bardzo duże, o ile nie kluczowe znaczenie.

Zwróć uwagę jak czujesz się przy danym nauczycielu i jak się czują inne osoby, w jaki sposób buduje ona z Tobą i innymi relację oraz czy jest po prostu przyjemnie z nią rozmawiać.

Wielu nauczycieli twierdzi (a wielu uczniów powtarza za nim bezmyślnie) że jeśli czujesz się dyskomfortowo przy nich, to masz coś do przepracowania w związku z autorytetami. Być może tak jest (faktycznie dość często obserwowałem w takich przypadkach związek z surowym rodzicem), co nie zmienia faktu, że nawet w takim wypadku jest możliwe doświadczyć bardzo pozytywnie i miło relacji z dużym autorytetem. I do tego warto, jako nauczyciel dążyć – by dla osób które te sprawy maja nieuporządkowane – stanowić wzór przyjaznej siły.

Zobacz, czy nauczyciel jest uprzejmy, czy traktuje cię jak człowieka czy jak kolejnego wyznawcę lub worek pieniędzy. Sprawdź czy odpowie na krótkie pytanie, czy od razu każe za to płacić.

Warto zwrócić tu jednak uwagę na to, że w niektórych sytuacjach dobry nauczyciel może dawać wyzwania, które będą dość nieprzyjemne, a to ma szansę sprawiać wrażenie nieprzyjaznego zachowania.

Sam, gdy pracowałem nad dzieciństwem z różnymi osobami, potrafiłem odbierać ich pytania jako agresywne czy niemiłe tylko dlatego że poruszały trudne emocje. To, co mi wówczas pomagało to po pierwsze świadomość źródła tej emocji, ale po drugie – i ważne dla klientów bez dużego doświadczenia – że w pozostałych momentach relacji osoby były bardzo miłe i kontakt z nimi był przyjemny.

9. CZY NAUCZYCIEL JEST SZCZĘŚLIWY I SPEŁNIONY W ŻYCIU?

To pytanie również może brzmieć jak wróżenie z fusów, ale warto zwracać uwagę również na pewne poszlaki, które mogą wskazywać na różne problemy nauczyciela, oraz to, że używa swojej pracy jako pewnej kompensacji.

Jeśli ktoś spędza całe dnie na kłótniach w internecie to jest to dla mnie rzecz, która zniechęca mnie do nauki od danej osoby – nie chciałbym przyjąć wielu jej strategii, gdyż nie chcę zachowywać się w podobny sposób.
To samo, gdy ktoś wykazuje znaczne tendencje do pracoholizmu (reframując to ciągłym przekraczaniem swoich barier, rozwojem czy przymusem pomagania ludziom) czy też zgłasza paranoiczne pretensje że wszyscy krytykują ich za same zalety.

Mogę oczywiście uczyć się od owych osób konkretnej wiedzy np. ze sprzedaży czy marketingu, ale unikać będę modelowania czegokolwiek z taich tematow jak budowanie relacji czy szczęście w życiu – taka osoba nie będzie moim mentorem.

10. CZY NIE RZUTUJE SWOICH CECH I PRZEŻYĆ NA WSZYSTKICH?

Na kolejne pytanie ciężko odpowiedzieć od razu bez zapoznania się z twórczością nauczyciela, ale dla mnie jest równie ważne.

Pytanie to brzmi, czy nauczyciel nie traktuje wszystkich ludzi jako przedłużenia siebie – i czy nie traktuje swoich procesów jako identycznych jak u wszystkich ludzi. Widziałem osoby które po skonfrontowaniu się z lękiem przed samotnością zaczęły głosić, że to główny (choć czasem nieuświadomiony – co uniemożliwia dyskusję) problem ludzki. Czy opisując mechanizmy swojego (specyficznego wg masy ludzi) ego, obwołują je prawami ludzkiej osobowości. Czy też negatywne reakcje innych na swoje agresywne zachowania nazywa zazdrością naszego gatunku wobec sukcesów innych.

Oprócz generalizacji swoich cech, często wiele osób wyciąga mylne wnioski, generalizując problemy swoich klientów na resztę świata (nie widząc że stanowią oni bardzo specyficzna grupę osób – zarówno osoby rozwijające się w ogóle, jak również idące do tego konkretnego nauczyciela) – choćby słynny Freud, który pracując z mnóstwem pacjentek z zaburzeniem histrionicznym, którego głównym problemem jest wyparcie popędu seksualnego, zgeneralizował swoje wnioski na całą ludzkość.

Nie chodzi mi o to by każdy pogląd popierać badaniem naukowym z podwójną ślepą próbą robionym na wszystkich kulturach świata (choć jakieś rozeznanie w tym co na dany temat mówi nauka jest niewątpliwie istotne), ale by mieć dystans do własnych doświadczeń, w czym bardzo pomaga zwykłe zaznaczenie, że tak jest u Ciebie, czy u ludzi z którymi pracowałeś.

11. JAKĄ MA RELACJĘ KONKRETNIE Z TOBĄ?

Ostatnie pytanie dotyczy tego, w jaki sposób nauczyciel traktuje konkretnie Ciebie, a nawet bardziej typ osoby jaką reprezentujesz. Ponieważ ludzie mają swoje upodobania, mogą choćby nieświadomie traktować pewne typy osób nieco gorzej, choćby poprzez poświęcanie im mniejszej uwagi na szkoleniu mimo najszczerszych chęci. I mimo, że świadomie będą się starali jak najlepiej zadbać o drugą osobę, to po prostu będzie im trudniej złapać z nimi głęboki kontakt i w pełni zrozumieć ich model świata, akceptując ich emocje i nie naciskając do zmiany. Są osoby, które szczególnie dobrze radzą sobie z pracoholikami, a są osoby które tak źle na nich reagują, że mimo najszczerszych chęci nie są w stanie im pomóc. Analogicznie z narcyzmem, uzależnieniami, nieśmiałością czy agresją. Jedni doskonale rozumieją jak takim osobom pomóc, inni maja z tym spore problemy.

Z tego co zaobserwowałem, ma to pewien związek z akceptacją przez nauczyciela swoich subosobowości – ale to zbyt szeroki temat by go tu rozwijać.

Podsumowując, nauczyciel nie musi być zły, ale po prostu może nie być najlepszą osobą do pracy akurat z Tobą – zwłaszcza jeśli z innymi osobami ma wyniki dobre. I warto wtedy poszukać kogoś innego.

Ostatnia moja rada, która jest syntezą wszystkich punktów:

UCZ SIĘ OD WIELU OSÓB!!!

Oprócz zróżnicowanej wiedzy i wielu podejść, dostaniesz też balans różnych cech nauczycielskich. Czasem dopiero na tle nowego nauczyciela możesz dostrzec, że poprzedni przesadzał w jakiejś kwestii, mimo że mówił dużo przydatnych rzeczy. Wtedy może nastąpić coś w rodzaju autokorekty – powstaje nowy prototyp danego zachowania i osoba przestaje modelować dysharmonię jednego nauczyciela, a może korzystać z najlepszych cech wielu osób. Szczególnie jeśli posiada wiedzę dotyczącą modelowania.

Podsumowując ten długi, ale myślę że pomocny i szczegółowy tekst: mam nadzieje że zadając sobie te wszystkie pytania z 3 części artykułu Twój proces wyboru nauczyciela będzie bardziej świadomy. Może to potrwać jakiś czas, ale podejrzewam, że czas, pieniądze i emocje zaoszczędzone na tym będą tego warte.

SmartLove

Jeśli sądzisz, że powodzenie w związku zależy tylko od przeznaczenia, partnerzy są po prostu albo dopasowani albo nie, a wszystko co robią dla siebie musi wynikać ze spontanicznych impulsów – to szkolenie z pewnością Cię nie zainteresuje.

Dowiedz się więcej
X

Dowiedz się jak zbudować udany związek

Pobierz trzy darmowe video.

Nie, dzięki.