Poczucie jedności


Co jakiś czas wracam myślami do tych dni, kiedy nasza reprezentacja grała jeszcze w turnieju, gdyż doświadczyłem wtedy zjawiska, jakiego nie dane mi było przeżyć do tej pory wcześniej. Doświadczyłem krótkiego poczucia wspólnoty z innymi Polakami, polegajacego nie tylko na tym, że sam coś sobie przeżywałem, ale również na wyraźnym odczuwaniu, że ogromna ilość osób miało takie samo wrażenie. Nie czułem tego nawet po śmierci papieża, a na obalenie komuny i inne rzeczy o podobnym rozmachu jestem jeszcze za młody.

Kiedy po wygranym meczu ze Szwajcarią pojechałem na sesję, miałem wrażenie, że na poziomie kolektywnym coś się przestawiło, a z ludzi pospadał jakiś ciężar. Jakby na krótka chwilę byli zadowoleni z miejsca, w którym mieszkaja i było to zjawisko na tyle nowe, że wyraźnie rzucało się w oczy. Było to widoczne w sposobie, w jaki ze sobą rozmawiali, uśmiechali się, a nawet chodzili.

Dopuszczałem oczywiście możliwość projekcji moich własnych myśli na innych – jednocześnie, wielokrotnie przemierzajac warszawskie czy zagraniczne ulice w bardzo różnych stanach świadomości nigdy nie miałem tak zorganizowanego wrażenia. Nie jestem też od lat tak zagorzałym fanem piłki nożnej, by doznawać z powodu wygranej życzeniowych, psychotycznych stanów.

Po meczu z Portugalią, gdy wracaliśmy do domu, spotykając kilka grupek ludzi, miałem wrażenie że rozumiemy się bez słów. Każdy gest, każdy komentarz, każde spojrzenie upewniało mnie, że jesteśmy w bardzo podobnym stanie świadomości. Z zupełnie obcymi ludźmi czułem się jak z przyjaciółmi po intensywnym wyjeździe, uczestnikami intensywnych warsztatów czy jak z osobami, z którymi się wspólnie żegna zmarłą osobę. Intensywne poczucie wspólnoty wyszło poza piłkę nożna – przez chwilę bardzo namacalnie czułem, że Ci ludzie wyrośli w tym samym systemie co ja – z tą samą historia, kulturą, zwyczajami, problemami i kolektywnymi przygodami. I mieli to samo proste marzenie – aby Polska strzeliła o jednego gola więcej.

Podobne rzeczy opowiadały mi inne osoby, zachwycajac się tym stanem (oczywiście nie mam złudzeń, że przeżywała to każda osoba w Polsce, uważam to jedynie za częste zjawisko). Poczucie jedności i wspólnoty wydaje się być ważnym doświadczeniem dla ludzi. Mimo iż ten stan z pewnościa minie, a duża część z niego już szybko zanikła, pojawiło mi się sporo pytań. Podobnie jak wiele razy wcześniej, raz doświadczywszy jakiegoś stanu świadomości, nie mam zamiaru godzić się z jego rzadkością i jestem pewien, że jest sposób, aby doświadczać go częściej.

Zastanawia mnie też, co musiałoby się stać, by móc to samo poczucie jedności przeżyć ze wszystkimi ludźmi. Czy musimy grać mecz z Marsjanami lub stanąć na krawędzi zagłady?

Wierzę, że są prostsze wyjścia.

SmartLove

Jeśli sądzisz, że powodzenie w związku zależy tylko od przeznaczenia, partnerzy są po prostu albo dopasowani albo nie, a wszystko co robią dla siebie musi wynikać ze spontanicznych impulsów – to szkolenie z pewnością Cię nie zainteresuje.

Dowiedz się więcej
X

Dowiedz się jak zbudować udany związek

Pobierz trzy darmowe video.

Nie, dzięki.