Nauczyciel duchowy
Opublikowano: 01.07.2010
Kiedyś szukałem nauczycieli duchowych dla siebie, zarówno wśród osób, z którymi miałem fizyczny kontakt, jak również znanych mi tylko ze swoich nauk. Wśród różnych innych kryteriów szczególną uwagę zwracałem na dwa, które były związane ze stosunkiem do uczniów.
Po pierwsze, taka osoba nie mogła być zaborcza i obsesyjnie chcieć mnie zagarnąć tylko dla siebie. Nie może reagować agresją i zawiścią, gdybym wybrał kogoś innego, nie może wyśmiewać i krytykować takiego wyboru.
Po drugie, taka osoba nie może być zbyt mocno zdana na moją relację z nią. Jeśli nauczyciel potrzebuje mnie, by móc się realizować i czuć się szczęśliwym, jeśli beze mnie jego życie traci sens, bo musi przecież nauczać, jeśli beze mnie będzie mu trudno w życiu – to nie jest osoba od jakiej chciałbym się uczyć.
Mój nauczyciel musiał być spełnionym w życiu człowiekiem, który nauczanie traktuje jako ważny, ale nie niezbędny element swojego życia, który jednocześnie rozumie, że są różne drogi do szczęścia i akceptuje każdy wybór swojego niedoszłego lub byłego ucznia, bo wie, że uczenie jest zaszczytem, a nie obowiązkiem lub przydziałem, który mu się należy, bo tak mu się podoba.
Po czasie zrozumiałem, że podobnie jest w związkach – jeśli druga osoba nie szanuje Twoich wyborów, jeśli reaguje agresją i zawiścią na to, że możesz wybrać kogoś innego, że ktoś inny również Ci się podoba, nie jest to osoba, której naprawdę zależy na Twoich uczuciach i potrzebach. Jeśli z kolei załamuje się na myśl, że możecie nie być razem, twierdząc, że jej życie nie będzie miało sensu – jest tak niepełna, że nie bardzo będzie miała z czego dawać. Będzie to relacja przypominająca tą z fałszywym guru – powierzchniowo przyjemna, póki wszystko idzie zgodnie z planem.
Partner jest bowiem pewnym rodzajem codziennego nauczyciela duchowego – od Twojego wyboru zależy, w którą stronę Cię poprowadzi.