Kryzysy w związku
Opublikowano: 01.07.2010
Podczas kryzysu w związku lub rozstania nieraz z powodu silnych emocji aktywują się pierwotne, nieświadome mechanizmy.
Bardzo często widzę, jak mężczyźni zaczynają stosować te same strategie, które wiele lat wcześniej działały w relacjach z ich matkami. Przepraszają w kółko lub nie dają kobiecie spokoju, zaczepiając ją ciągle i licząc na to, że w końcu przyjmie ich z powrotem do siebie. Mimo, że kobieta wielokrotnie reaguje na to słabo, powtarzają swoje zachowanie bez końca.
To, co różni partnerkę od matki, jest fakt, że większość matek jest z dzieckiem nierozerwalnie związana i bardzo mało rzeczy jest w stanie to zmienić. Wielokrotne przeproszenie w końcu może zmazać wszystkie winy. Ciągła próba nawiązania kontaktu w końcu spotka się ze zgodą.
Mężczyzna nie widzi jednak, że partnerka aż tak nierozerwalnie związana nie będzie. Szczególnie w trybie zależnym lub kontrolującym (w obu traktuje się drugą osobę jedynie jako obiekt służący do zaspokojenia potrzeb) nie mieści się w głowie, że kobieta może nieodwracalnie przeciąć łączące więzy i nie jest już więcej “ich”, a staje się niemal obcą osobą, niezwykle wrażliwą na kolejne przejawy zależności i kontroli. Każde kolejne zachowanie mężczyzny, zamiast pomagać, drażni wtedy jeszcze bardziej.
Najbardziej zaskakująca może być wierność, z jaką taki mężczyzna traktuje pierwotną i nieświadomą strategię, mimo wielokrotnego doświadczenia, że ona nie działa. Tak działa zasada pierwszeństwa w psychice.
Aż do momentu gdy mężczyzna pozna fundamentalne prawo związków “partnerka to nie matka”.