Inspiracja
Opublikowano: 01.07.2010
Czasem, raz na kilkudziesięciu klientów, zdarza się ktoś, kto nie potrzebuje narzędzi tylko inspirację.
Prawie zawsze zdarza się to w kontekście biznesowym. Ktoś taki ma wtedy wszelkie narzędzia i wiedzę potrzebną, by ruszyć z miejsca, ale nie do końca wierzy, że jest to możliwe. Nie do końca wierzy, że mu się uda, że tak po prostu może robić to, co kocha, w oryginalny sposób i nie przymierać jednocześnie głodem.
Mówię mu wtedy tylko to, co on już logicznie wie – że jeśli ma pasję i połączy ją z odpowiednimi umiejętnościami, znajomością rynku, dyscypliną i kontaktami, to swiat stoi przed nim otworem. I co ciekawe, widać że on to rozumie pierwszy raz w życiu i widzi, że to naprawdę jest możliwe, ponieważ to, o czym do tej pory czytał lub słyszał jest teraz przed nim ucieleśnione. A ponieważ uczymy się tak dobrze obserwując innych, taka nasza instynktowna natura, to nagle ta sama wiedza, zamiast być tylko zapamiętana, staje się w pełni zrozumiana. I prosty fakt, że widzimy jakąś osobę, ktora coś robi i nie jest do tego żadnym nadczłowiekiem, tylko zwykłym gościem, który wykonał po prostu okresloną pracę, czyni tutaj cuda.
Kiedyś dziwiło mnie mocno, by nie powiedzieć – irytowało, że ludzie przychodzą do mnie i płacą mi za to, bym powiedział coś, co już wiedzą i niejako dał im pozwolenie na pójście własną ścieżką. Przez lata jednak zrozumiałem, jak bardzo głęboko schowane są w nas niektóre blokady i jak bardzo nie jesteśmy w stanie zrozumieć i żyć rzeczami, z których logicznie doskonale zdajemy sobie sprawę.
Pamiętam, jak na amerykańskiej pustyni spotkałem wreszcie Stanislava Grofa, niemal 10 lat po pierwszej jego książce, którą przeczytałem i która przyczyniła się do wyboru mojej drogi oraz przeżywałem dokładnie ten sam proces. Część rzeczy, które mówił, czytałem w jego książkach znanych przeze mnie na pamięć, część doświadczyłem już sam pracując z klientami. Ale i tak niesamowite było słyszec to z ust człowieka, który poprzez lata pracy stał się ikoną psychologii, widzieć jak jego podejście, oparte na połączeniu psychologii i duchowości, bezkompromisowym zgłębianiu zakamarków psychiki człowieka, wytrwałej pracy, jak trzymanie się wymagających standardów dla swoich uczniów i uczciwego, szczerego marketingu nie obiecującego więcej niż może dać, sprawiło, że teraz ma oddziały swojej szkoły niemal na każdym kontynencie, że kilka razy w miesiącu są jej zjazdy, na których pojawiają się ludzie z całego świata, a jego najbliżsi współpracownicy to ludzie o wyjątkowym doświadczeniu i umiejętnościach.
Niby rozumiałem to wcześniej logicznie, ale ogrom tej energii (w porównaniu do mojego poziomu) sprawiał, że wbrew logice uważałem to za zbyt proste by mogło zadziałać. Ale gdy już wracałem przez pustynię z powrotem do Phoenix, gdzie było lotnisko i miałem sporo czasu na rozmyślania, zastanawiałem się jaki jest fenomen tego człowieka i dotarło do mnie, że on po prostu postępuje według właściwych zasad i to jest tak proste, jak codzienne ćwiczenia fizyczne i jednocześnie tak samo trudne emocjonalnie, tak samo podatne na wymówki, sabotaże, drogi na skróty. I jak uzdrawiająca jest rozmowa z człowiekiem, który tą drogę już przeszedł.
Dlatego teraz z dużą akceptacją i uśmiechem pełnym zrozumienia rozmawiam z takimi klientami, wiedząc, na czym polega ten proces. Kiedyś ja, teraz oni. A później jeszcze ktoś inny.