Fundamenty zmiany


Do skutecznej pracy nad sobą potrzebne są fundamenty, które stanowią motywację do zmiany. Przekonuję się o tym, od kiedy kilka lat temu zacząłem pomagać ludziom w ten sposób. Najbardziej zapamiętałem jednak pewną absurdalną sesję, którą prowadziłem, a która była idealnym przykładem tego prawa.

Pewien mężczyzna napisał do mnie, czy nie zgodziłbym się poprowadzić sesji z nim i z jego żoną. Bez większych zastrzeżeń (przeważnie gdy para przychodzi na spotkanie to umawia się jedna osoba) zgodziłem się na spotkanie.

Od razu czekała na mnie pierwsza niespodzianka. Otóż, mimo iż przyszli oboje, mąż od razu wyjaśnił, że sesja będzie tylko z żoną, gdyż to ona ma problem. W mojej głowie zapaliła się żółta lampka, ale ponieważ ona wydawała się z tym zgodna, przystałem na to – mąż wyszedł.

Gdy rozmawiałem z żoną, odniosłem wrażenie, że ona nie bardzo wie z czym chce pracować i na czym polega jej problem, a na rozmowę zgodziła się tylko po to, by udobruchać męża. Po kilku nieudanych próbach sprecyzowania celu stwierdziliśmy, że może jednak zawołamy męża z powrotem i spróbujemy wspólnie ustalić na czym ów problem polega. Lampka była już czerwona.

Mąż był zaskoczony sytuacją, ale wyjaśnił, że przeszkadza mu sposób komunikacji żony. Pracowaliśmy przez jakiś czas wspólnie nad wprowadzeniem nowych wzorców komunikacyjnych, ale mimo iż wszystko na powierzchni pasowało, czułem, że zaczynamy wszyscy grać w jakąś dziwną grę – i te nowe wzorce komunikacji zupełnie nie będą przez nich stosowane, gdy wrócą do domu, a uczą się ich bym się odczepił. Żona nie wyglądała na realnie zmotywowaną do zmiany siebie, chciała raczej by wszystko samo się rozwiązało i by mąż przestał być na nią zły, a mąż… no właśnie nie wiedziałem, o co chodzi z mężem, ale czułem, że on również nie jest zupełnie zainteresowany realną zmianą.

Wyciągnąłem to na wierzch i powiedziałem, że moim zdaniem ta praca nie ma sensu.

Wtedy mąż stwierdził, że to jednak on potrzebuje pobyć ze mną sam na sam, na co żona skwapliwie przystała. Gdy zostaliśmy we dwójkę – zdradził mi sekret dzisiejszego spotkania.

Otóż zamierzał rozwieść się z żoną. Poczynił już wszystkie kroki w tym kierunku, bał się jednak jej reakcji. Dlatego chciał ją umówić ze mną, bym wytłumaczył jej to i owo, co miało magicznie sprawić, że zaakceptuje całą sytuację i nie będzie na niego zła.

W takich okolicznościach tamta praca nie mogła dać żadnego efektu. Nie było najmniejszego fundamentu, na jakim związek mógłby się oprzeć.

SmartLove

Jeśli sądzisz, że powodzenie w związku zależy tylko od przeznaczenia, partnerzy są po prostu albo dopasowani albo nie, a wszystko co robią dla siebie musi wynikać ze spontanicznych impulsów – to szkolenie z pewnością Cię nie zainteresuje.

Dowiedz się więcej
X

Dowiedz się jak zbudować udany związek

Pobierz trzy darmowe video.

Nie, dzięki.